Uczynki miłosierdzia owocem doświadczenia miłosierdzia - katecheza 8

Homilia na IV niedzielę Wielkanocną

Miłkowice, 7.05.2017 r.

Uczynki miłosierdzia owocem doświadczenia miłosierdzia

 

1. Wzór Jezusa

            Moi kochani!

            Zacznijmy od spojrzenia na dzisiejsze drugie czytanie. Słuchaliśmy fragmentu drugiego rozdziału z Pierwszego Listu św. Piotra. Św. Piotr w swojej odważnej przemowie wyakcentował bardzo ważną postawę Pana Jezusa: „Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami. On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu. On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie”.

            Kiedy słuchamy o tej postawie, to można odnieść wrażenie, że Pan Jezus był naiwny, nieroztropny, niepostępowy… Milczał, gdy Go raniono, obrażano. Mógł zrobić wszystko, a cierpliwie swój ból oddawał Bogu Ojcu i znosił cierpienie, oddając siebie ludziom. Stracił siebie dla ludzi, abyśmy mogli stać się wolni, abyśmy mogli żyć. Oddał to co najcenniejsze, nie oczekując nic w zamian. Warto sobie przypomnieć pewną definicję, którą już cytowałem: prawdziwa miłość, którą widzimy w postawie Jezusa – miłość która jest wytrzymała, która pogłębia i zaspokaja ludzkie serce na całe życie – wyrasta z tego co dajemy innym, a nie z tego co bierzemy dla siebie. Wtedy człowiek jest rzeczywistym zwycięzcą.

2. Umieć stracić

            Moi kochani!

Wzór pozostawiony przez Jezusa, to bezcenna wskazówka na całe życie. Tracić swoje życie. Tracić, to oznacza ofiarowywać innym. Tracić siebie, to znaczy kochać. Mężczyzna traci swoje życie, kiedy się żeni. Ma swoje przyzwyczajenia, żyje swoim rytmem, ale traci to z miłości do kobiety i zaczynają wspólne życie. Ofiarowują siebie sobie nawzajem. Jezus mówi, że tak ma wyglądać nasze życie. Mamy kochać, czyli tracić siebie z miłości do bliźniego, tracić swój czas, swoje dobra, swoje talenty… Tracić zwłaszcza dla tych, co sobie nie radzą. Wtedy zaczyna się prawdziwe bogactwo człowieka, bo zachowuje swoje życie na wieki.

            Moi drodzy!

Niedawno zakończyliśmy Rok Miłosierdzia, Rok Jubileuszowy. Przypomnijmy sobie jego hasło: Miłosierni jak Ojciec. Od dłuższego czasu zachwycamy się miłosierdziem Boga, Jego przebaczeniem, Jego szaloną miłością. Zachwycamy się Bogiem, który nas rodzi, nosi na rękach, wychowuje, poszukuje… Taki jest nasz Ojciec, tu nie ma żadnych wątpliwości. Chcę tu mocno podkreślić: W miłosierdziu mamy dowód tego, jak Bóg kocha. On daje wszystko z siebie samego: zawsze, za darmo i nie prosząc o nic w zamian. To oczywiście łaska, darmowy dar Ojca. Ważne jednak, by podkreślić, że Bóg obdarza obficie, jeśli my też wykonujemy naszą część. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie (Łk 6, 36-38).

 

3. Uczynki miłosierdzia

            W czynieniu miłosierdzia piękną podpowiedź daje nam Kościół w postaci uczynków miłosierdzia. Uczynki miłosierdzia względem ciała: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, przybyszów w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać, umarłych pogrzebać. Uczynki miłosierdzia względem ducha: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych. Jest wiele innych możliwości, ale warto skoncentrować się na tym. Nie będziemy ich wszystkich analizować, ale jako zachętę, proszę pozwolić, że posłużę się kilkoma przykładami.

- w maju otrzymałem maila od mojej znajomej z Drezna z prośbą, czy nie mógłbym załatwić kilka kartonów książek w języku polskim. Jej siostra posługuje jako wolontariusz w kobiecym więzieniu w Niemczech (w Chemnitz). Od jakiegoś czasu jest tam sporo Polek. Zrobiło się jej żal, że nie mają co czytać, bo książki w bibliotece są po niemiecku. A chciała, by dobrze wykorzystały czas podczas odbywania kary. Z radością zawiozłem jej książki, ale chcę tu pokazać wielkie serce tej kobiety, która weszła w głąb potrzeb ludzkich tych kobiet i jak zatroskana jest o ich rozwój;

- misjonarze z Brazylii opowiadali, że w jednym z domu dla osadzonych nastolatków za ciężkie zbrodnie codziennie pojawiała się kobieta, która dla jednego z chłopców przynosiła obiad. Sama go dla niego gotowała. Zapytali wychowawców w domu, czy to jest jego matka. Okazało się, że nie jest jego matką. Ona jest matką chłopca, którego ten osadzony zamordował. Robi to dlatego, bo jest przekonana, że chłopak odebrał życie jej synowi, ponieważ nigdy nie doświadczył miłości Boga ani nawet miłości matki… Chciała, by poznał Jezusa, by został uratowany, odnowiony. Powiedziała nawet, że gdy chłopak opuści poprawczak, jest gotowa przyjąć go do swojego domu jak syna;

- jeden z księży opowiadał mi, że w jego parafii w naszej diecezji mieszka starsze małżeństwo. Oboje są emerytami i są raczej ubodzy. Żyją bardzo skromnie. Ich sąsiadami jest małżeństwo, które wychowuje kilkoro dzieci. Starsi ludzie zauważyli, że dzieci nie dostają do szkoły nic na drugie śniadanie, bo po prostu rodziców nie było stać na taki luksus. Po uzgodnieniu z rodzicami dzieci, zaczęli codziennie robić im kanapki do szkoły. Nie stać ich było, by dawać pieniądze, ale odmawiając sobie różnych rzeczy, dzielą się w ten sposób z biednymi dziećmi.

            Moi drodzy!

            Na za kończenie Jubileuszu Miłosierdzia papież Franciszek opublikował list apostolski, w którym zachęca nas do miłosierdzia, do umiejętności tracenia w życiu. Przytoczę trzy zdania z tego listu: „Dołóżmy zatem wszelkich starań, aby nadać konkretną postać miłości, a jednocześnie pomysłowość dziełom miłosierdzia… Miłosierdzie bowiem jest nadmiarem; zawsze idzie dalej, jest twórcze… Uczynki miłosierdzia są „rękodziełem”: żaden z nich nie jest taki sam jak inny; nasze ręce mogą je kształtować na tysiące sposobów i chociaż inspiruje je jeden Bóg i jest jedna „materia”, z której są wykonane, czyli samo miłosierdzie, to każdy nabywa odrębną formę”.

Jezus, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie. Amen. 

Parafia pw.
Niepokalanego Poczęcia NMP w Miłkowicach
ul. Słoneczna 2
59-222 Miłkowice

Tel. 76 88 71 426

parafia-milkowice@tlen.pl

MSZE ŚWIĘTE

Niedziela

8.00
9.30
11.00
12.30
Siedliska
Miłkowice
Miłkowice
Studnica

Dni powszednie

Miłkowice: 
godz. 18.00
 
 

wtorek - sobota 

Siedliska: 
godz. 16.30

piątek X - IV

godz. 19.00

piątek: V - IX 

w każdy I piątek: VII - VIII